Nowy Rok w Holandii
W Kiribati zabawa sylwestrowa trwa już w najlepsze, a my jeszcze tkwimy w łóżkach. Nowy Rok w poszczególnych zakątkach globu obchodzi się w różnym czasie. Najdłużej na wielką fetę czekają Hawajczycy. Bez względu jednak na to, wszędzie obchody sprowadzają się do jednego. – Aby było głośno i wesoło. Dużo śmiechu, muzyki, tańca. Przyjęło się też, że wypada wznieść noworoczny toast.

Mimo tych podobieństw, w każdym kraju świętowanie przybiera nieco inną formę. Zobaczmy, czym się charakteryzuje holenderski sylwester.
Sylwester w Holandii – dzień jak co dzień?
Sylwester w Niderlandach nie jest obchodzony z taką pompą jak u nas. W Polsce też się już od tego odchodzi… ale wciąż dużą popularnością cieszą się różnego rodzaju bale. Panuje na nich dość uroczysta, do pewnego czasu poważna atmosfera. W Holandii świętuje się nieco bardziej na luzie. Wypad do ulubionej knajpy z paczką przyjaciół, popijanie piwka w pubie (szampan nie cieszy się taką renomą jak u nas) – tak to się mniej więcej najczęściej przedstawia. Ale to oczywiście jeszcze nie wszystko. Jest kilka zwyczajów, które wyróżniają Holandię na tle innych krajów.
Oto najciekawsze z nich:
Noworoczny kabaret
W wieczór sylwestrowy nie może zabraknąć żywiołowego śmiechu. Są nawet różne zabobony, że jaki będzie sylwester, taki nowy rok. W każdym razie w tym czasie Holendrzy gromadzą się tłumnie przed teleodbiornikami. I mają duży ubaw śledząc popisy popularnego stand-uper’a, czyli komedianta. Podczas swojego długiego występu w zabawny sposób komentuje sytuacje (zwłaszcza polityczne), które w mijającym roku zyskały w prasie i społeczeństwie największy rozgłos.
Główna stacja wyświetla oficjalny kabaret. Ale i pozostałe wiodące stacje emituje swoje atrakcje.
Niektórym dobry humor tak się udziela, że robią niegroźne – i niezbyt skomplikowane – psikusy swoim sąsiadom.
Oliebollen – sylwestrowe smakołyki
Śledząc popisy kabareciarza, świętujący posilają się smakołykami. Mowa o oliebollen – racuchy lub pączki. Są rekordziści, którzy jedzą je na potęgę.
Mamy bardzo podobny zwyczaj – Tłusty Czwartek – ale przypada oczywiście w zupełnie innym okresie.
Noworoczna kąpiel
Sylwester wieńczy wielka uczta fajerwerkowa. Holendrzy nie skąpią w tym względzie. Wydają na różne zestawy wybuchowe naprawdę całkiem pokaźne sumy. Ale raz do roku można sobie na to pozwolić.
W końcu przychodzi czas, aby ochłonąć. Niektórzy mieszkańcy kraju wiatraków udają się masowo na plażę. A potem wskakują ochoczo do morza! Najpopularniejszym miejscem, wręcz tradycyjnym, jest plaża w Scheveningen. Jest w stanie pomieścić dziesiątki tysięcy amatorów noworocznej pluskaniny!